bliżej trzydziestki
My, Słowianie, w sporcie później dojrzewamy. Latynosi grają dobrze jako 19-, 20-latkowie. Weźcie Nadala, Nalbandiana, del Potro, Corię. My lepiej gramy bliżej trzydziestki - spójrzcie na Radka Stepanka, innych Czechów, Tomasa Ziba, Jan Henrycha. Poszedłem ich drogą. Kluczem jest wytrwałość i ciężka praca. Jestem wdzięczny za to, gdzie jestem, Ryszardowi Krauzemu, który wspierał polski tenis, ale poza tym, do wszystkiego doszedłem sam, nie miałem trenerów, fachowców. Dlatego trwało to tyle czasu. Uczyłem się na błędach. Nie miał mi kto podpowiedzieć, co robić. Dopiero niedawno zrozumiałem, jak bardzo pomaga mi debel. Grając w parze z Oliverem Marachem, zobaczyłem, że można wygrywać z najlepszymi w dużych turniejach. Skoro dało się w deblu, to dlaczego nie w singlu? Zacząłem grać w eliminacjach, mozolnie piąć się do góry. Bardzo ważna była pewność siebie, której kiedyś nie miałem.